środa, 4 grudnia 2013

Obiektyw stałoogniskowy do 100 zł!


W sieci masa jest zdjęć z małą głębią ostrości, czyli z ukochanym przez chyba wszystkich "rozmazanym tłem". Masz lustrzankę i chciałabyś, aby Twoje zdjęcia miały podobną cechę? Jednak Twój kitowy obiektyw nie daje takiego efektu jak obiektyw stałoogniskowy. Sprawdzasz w sklepach - koszt takiego obiektywu to średnio 700 zł. Mam dla Ciebie tańszą alternatywę! Poświęć chwilę i poczytaj ten post!

Po pierwsze idź na strych, do szopy lub w miejsce, gdzie mógłby się znajdować "aparat dziadka" :) Często nasi dziadkowie używali Zenitów wyposażonych w "stałki" Heliosa. Ale jeśli Twój dziadek nie lubił fotografować i zamiast Zenita miał Smienę - musisz poszukać obiektywu np. na allegro. Na aukcjach internetowych możesz znaleźć obiektywy z analogów w cenach od 40 zł. Oczywiście nie musi to być Helios, jednak on jest chyba najtańszym 50mm obiektywem.

 
Mój obiektyw to HELIOS 44M-4 ze światłem f/2.


Żeby Twój "stary nowy" obiektyw zaczął współpracować z Twoim aparatem, potrzebujesz jeszcze jednej rzeczy, mianowicie adaptera. 

A działa to tak: wkręcasz adapter na gwint obiektywu, wkręcasz do gwintu aparatu, przełączasz aparat w trym M (manual) i fotografujesz :) Przysłonę i ostrość ustawiasz manualnie pierścieniem na obiektywie.


ADAPTERY:

1. Jest to adapter najprostszy. ZALETA tego adaptera to przede wszystkim cena (ok. 20 zł). Jednak są WADY - po pierwsze, w niektórych aparatach (np. w Nikonie) obiektyw z tym adapterem nie będzie ostrzył na nieskończoność, więc o ile zrobicie piękny portret, o tyle zdjęcia krajobrazowego już nie :(

2. Adapter z ostrzeniem w nieskończoność. W tym przypadku ZALETĄ jest to, że zrobicie i portret, i krajobraz. Ale zawsze jest jakieś "ale", które polega na tzw. "mydleniu", czyli niewyraźnych konturach i zmiękczeniu obrazu przy małej wartości przysłony. Trzeba zwiększyć wartość przysłony, aby efekt mydła zlikwidować, co jednak skutkuje utratą efektu dużego rozmycia tła. Kolejną WADĄ jest cena (ok. 60 zł). 

HELIOS + ADAPTER - EFEKTY:

Adapter nr 1:

Adapter nr 2:
 (wyraźnie widać, że kontury są jakby przymglone)


Ja osobiście wolę adapter pierwszy. Częściej używam stałoogniskowych obiektywów do portretów niż do krajobrazu, więc dla mnie nie ma różnicy czy przejściówka ostrzy na nieskończoność czy nie. Powiem Wam, że ponad rok używałam właśnie "dziadkowego" obiektywu, zanim kupiłam automatyczną stałkę od Nikona. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz